niedziela, 4 grudnia 2016

"Zamień chemię na jedzenie" Co mnie nauczyło?

     Witam śliczne i zapowiadam mój powrót na bloga :) Dzisiaj chcę napisać o znanej już w Polce książce. Mianowicie "Zamień chemię na jedzenie" naszej rodaczki Julity Bator. Nie będzie to recenzja (no może w dalszej części), bardziej kilka rzeczy, które mnie zaskoczyły i chciałabym się podzielić z moimi czytelnikami tą wiedzą :)




   Autorka książki, to mama chorowitych pociech. Kiedy zaczęła zauważać zależność pomiędzy chemią, a chorobami dzieci, postanowiła wyeliminować ją całkowicie z żywienia swojego i swojej rodziny. O to kilka jej odkryć:


  • Nigdy nie myślałam nad tym, że żywność ekologiczna jest o tak wiele lepsza od tej z supermarketu. Może dlatego, iż jest dla mnie za droga. Jednak ta książka uświadomiła mi, że warto takie jedzenie kupować, pomimo wysokiej ceny. Powinno się również kupować warzywa, owoce od rolników, którzy uprawiają tradycyjne rolnictwo (czyli bez pestycydów itd.). Ich cena nie musi znacząco różnić się od warzyw i owoców supermarketowych. Nie kupujmy również nowalijek. Lepiej ograniczać warzywa mrożone, z tego samego powodu, co  supermarketowe. Najlepiej kupować sezonowe warzywa od rolników :)

  • Jeżeli chleb to tylko na zakwasie. Zanim przeczytałam to dzieło, nie zwracałam uwagi z czego oprócz mąki został zrobiony chleb. Oczywiście ważny dla mnie był typ i rodzaj mąki, wiedziałam, żeby nie kupować chleba głęboko mrożonego. NO ALE BIEDNE DROŻDŻE? Co one komu zrobiły?! Okazało się, iż w chlebie drożdżowym, nie są przyswajane pewne mikroelementy zbóż i chleb ten, może wywoływać dolegliwości żołądkowe. Tragedii jeszcze nie ma, ale chleb na zakwasie te mikroelementy przyswaja, ma działanie przeciwnowotworowe. Zakwas jest źródłem prozdrowotnych bakterii probiotycznych.

  • Nie gotujemy kaszy, ryżu etc. w plastikowych woreczkach! Gotowanie plastiku powoduje wydzielanie toksycznych substancji, które później jemy razem z produktem, który gotowaliśmy! Do tego ryż oraz kasze są smaczniejsze bez dodatku plastiku ;). Warto również używać jak najmniejszej ilości wody do gotowania (żeby nie uciekały nam do niej wartości odżywcze)

  • KASZA MANNA NIE JEST ZDROWA! I ta informacja zrujnowała mój cały światopogląd. Nie żartuje. Kasze mannę kocham, uwielbiam, bez niej żyć nie mogę. Wiedziałam, że kasza manna powstaje z mielenia pszenicy. Jakoś nie połączyłam ze sobą dwóch faktów, iż w dzisiejszych czasach, pszenica jest technologicznym majstersztykiem. Ma za zadanie pobudzać apetyt, podwyższać cukier we krwi, powoduje stany zapalne różnych narządów, aktywuje nieprawidłowe reakcje immunologiczne  (przeciwdziałanie dwóm ostatnim jest dla mnie bardzo ważne, ze względu na moje choroby), negatywnie wpływa na układ kostny. Co za tym idzie, kasza manna powoduje to samo. JEDNAK JEST ROZWIĄZANIE! Ekologiczna kasza manna nie jest pozbawiona wartościowych substancji odżywczych i nie jest technicznie modyfikowana, przez co nie powoduje powyższych dolegliwości. Zresztą patrzcie na różnice: 

  • Spożywanie jabłek w dużych ilościach wcale nie wyjdzie nam na zdrowie. Według raportu EWG z 2012 r. to są warzywa i owoce najbardziej skażone pestycydami:
  1. Jabłka
  2. seler
  3. słodka papryka
  4. Brzoskwinie
  5. nektarynki
  6. winogrona
  7. szpinak 
  8. sałata
  9. ogórki
  10. borówki
  11. ziemniaki
Za to najmniej skażone są:
  1. cebula
  2. kukurydza
  3. ananas
  4. awokado
  5. kapusta
  6. groszek cukrowy
  7. szparagi
  8. mango
  9. bakłażan
  10. kiwi
  11. kantalupa 
  12. słodkie ziemniaki
  13. grejpfruty
  14. arbuzy
  15. grzyby
  • Najlepsze oleje do smażenia (Roślinne) to: oliwa z oliwek, pestek winogron, rzepaku

  • Nie kupujemy soli kuchennej! ponieważ została oczyszczona z wartościowych minerałów. Lepiej wybrać kamienną lub morską.

  • woda przegotowana wcale nie jest lepsza od tej z kranu. Podgrzewanie nie powoduje rozpadu szkodliwych substancji, wręcz przeciwnie zagęszcza je.

  • patelnia taflowa jest rakotwórcza.
No to chyba na tyle z moich najważniejszych odkryć. Oczywiście pominęłam wiele, nie powiedziałam nic o mięsie, rybach mleku bo tego zwyczajnie nie jadam i mało mnie to interesowało. Książkę bardzo polecam. Jak dla mnie obowiązkowa lektura dla wszystkich interesantów zdrowego żywienia. Książka posiada również 83 przepisów, których niestety w większości nie mogłam zrealizować, bo miały produkty odzwierzęce, ale nawet dla weganów coś się znalazło. Np, przepis na szczęśliwą krówkę, napój ryżowy. łatwo się czyta, autorka często pisze w sposób żartobliwy :). Polecam 10/10

4 komentarze:

  1. rewelacyjny wpis :) my juz od dawna staramy kupowac sie te zywnosc eko, a chleb piec same niestety nadal wiele osob nie ma dostepu przede wszystkim do dobrej jakosci miesa bez tych wszystkich ulepszaczy ktorymi nas truja :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje :) a z mięsem jeszcze wyjście jest takie, żeby po prostu go nie jeść, albo mocno ograniczać *sorka weganka :P*

      Usuń
    2. Ta książka jest świetna, na swoim blogu też ją polecam. Fajne podsumowanie zrobiłaś, ale co do oliwy do smażenia nie do końca bym się zgadzała :P

      Usuń
  2. Tez zdecydowanie wolę gotować ryż luzem niż w platikowych paczkach. Jest smaczniejszy i tańszy. Jestem ciekawa, czy na tej liście chodzi o seler zwykły czy naciowy, bo naciowy jadam w ilościach hurtowych :) I nie kupuję tego organicznego.

    OdpowiedzUsuń