środa, 24 lutego 2016

Żyj człowieku

Nie irytuje was czasami, że przeczytacie jakiś tekst, który chodzi za wami w dzień i nie daje spać w nocy? Przez którego dostajesz refleksji na temat życia, a ta refleksja powoli zjada ci mózg dopóki, dopóty się z nią z kimś nie podzielisz? Do takiego stanu doprowadziła mnie głupia czytanka w ćwiczeniach od angielskiego. Tekst przedstawiał list chłopaka, który napisał  do redakcji gazety młodzieżowej. Narzekał w nim Jak trudno jest być nastolatkiem, że ciągle trzeba chodzić do szkoły i odrabiać zadania domowe. Typowy opis nastolatków przez dorosłych, jako jęczące pasożyty.

  tekst przetłumaczony"Mam siedemnaście lat i moje życie jest bardzo stresujące. Mam zadania domowe, dodatkowe lekcje, fakultety i trening piłki nożnej- po szkole pomagam również moim rodzicom w domu! Czy bycie nastolatkiem zawsze jest takie trudne? ktoś powiedział że chodzenie do szkoły to najszczęśliwszy okres w naszym życiu, nie mógł chodzić do szkoły tak jak ja . To nie mogą być moje najszczęśliwsze dni życia!naprawdę cierpię, co zrobić?"
"tak, bycie nastolatkiem jest bardzo stresujące, nie martw się! Mało rodziców zdaje sobie sprawę że życie jest o wiele szybsze niż kiedyś. Chociaż dorośli lubią koloryzować swoje dzieciństwo oni też musieli ciężko pracować (...)"
`
 prawda że głupi i zwyczajny? a jakoś tak przez cały dzień o nim myślałam (fascynujące lekcje chemii i historii, bynajmniej nie pomagały). Wydaje mi mi się, że okres szkolny naprawdę jest najszczęśliwszy. Już teraz patrzę tęsknie za podstawówką, w której miało się jeden sprawdzian na dwa tygodnie i można było go nie pisać, kiedy główka bolała. Cała ta beztroska... I od razu zaczęłam myśleć jakie to jest nie fair, gdy taki nastolatek, dziecko przecież, ma w życiu większe problemy niż sprawdzian z Alkanów. Jesteśmy młodzi, piękni i zamiast z tego korzystać musimy się martwić o rzeczy ze świata dorosłych. No bo co to za życie kiedy w wieku 16 lat ma się więcej chorób niż twoja 90 letnia babcia? Co to za życie kiedy trzeba zrezygnować ze studiów, liceum i iść do zawodówki, bo rodzice każą zarabiać? Dlaczego do cholery dzieciaki same sobie zatruwają ten okres, gnębiąc się, znęcając nad słabszymi? Dlaczego zamiast czerpać z życia, robić szalone rzeczy i mieć masę przygód spędzamy całe przed popołudnia w szkole, popołudnia przy książkach i wieczory na głupim youtubie, gdzie gimper wrzucił 34 minutowy filmik i skutecznie nas jeszcze bardziej odmóżdża. Coś jest z tym światem nie tak. kształcimy się żeby później pracować, pracujemy żeby mieć co do garnka włożyć, jemy żeby jakoś pracować. I nie starcza nam czasu, żeby po prostu pożyć.

1 komentarz:

  1. Mówi się, że każdy ma taką samą dobę:). Banał, kolejny, ale ja w takich sytuacjach często przypominam sobie o tych wszystkich inspirujących mnie ludziach, dla których doba wydaje się mieć 72 godziny - tyle są w stanie w nią upchać. :)

    OdpowiedzUsuń